No więc jak już pewnie zauważyliście nasi chłopcy wrócili na scenę - MARS IS BACK!
I tak jak Thirty Seconds To Mars powróciło do gry i na scenę tak i ja wracam do Was z nowymi rozdziałami! :) JUST LIKE I PROMISED! I choć byli niedowiarkowie twierdzący, że nie wrócę, to cóż... Jednak jestem z powrotem aby dalej katować Was moim bełkotem! Żeby było zabawniej - szykują nam się tutaj kolaboracje literackie, więc radzę się przygotować psychicznie! :)
Nowy rozdział dostaniecie na dniach. Nie dziś, dam Wam kilk dni na przygotowanie Waszych umysłów na zlasowanie tym opowiadaniem, ale na pewno w przyszłym tygodniu :) No chyba, że mi zdechnie internet, to wtedy nici z rozdziału... Ale spodziewajcie się, że jednak będzie, śledźcie mojego tt (@ptasznikk) to od razu jak będzie nowy to się o tym dowiecie :) Albo po prostu zaglądajcie co jakiś czas :)
Provehito in altum!
Weirdo!.
PS.
Jak Wam sie podoba Love Lust Faith + Dreams? :) Mnie osobiście album zdobył! Teksty piosenek to dla mnie arcydzieła. Muzyka swoją zmiennością po prostu przenosi w inny wymiar! Powiedziałabym na Marsa, ale to już oklepane, więc... Zostawmy "inny wymiar". W mojej opinii płyta jest na prawdę genialna, mogę się przy niej śmiać, wygłupiać, robić antidance, marzyć, płakać, zastanawiać się nad życiem, czerpać inspirację... Zawiera wszystko to, czego oczekuję od dobrej płyty. No cóż, może niezbyt podchodzi mi "Bright Lights", ale jakby podobało mi się WSZYSTKO, to to nie byłabym ja :)
Moje serce za to podbiło bezapelacyjnie Do or die ze swoim tekstem, który już chyba wyrył mi się w czaszce. No i Convergence... Przepiękna kołysanka... :) Wiecie... O każdej piosence mogłabym napisać dlaczego ją kocham i podać milion powodów, z których jej wyjątkowość mnie zachwyciła, ale odpuszczę Wam to... :)
A co Wy myślicie? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz